Depresja

Od paru lat mam siostrę,
wygląda tak jak ja.
Dlaczego była mi tak obca?
Przecież przyszłyśmy na świat
tego samego dnia.

Posiadam czar i urok,
niespotykany wdzięk
i ona też to wszystko ma
lecz przed tym straszny lęk.

Ja nie znam przeszkód, granic
burzę je nawet w snach.
A jej wysiłki na nic,
potyka się o własny strach.

Ja płaczę nad umarłym
kładąc mu biały kwiat.
Ona zazdrości mu tej podróży
w jej wymarzony świat.

Na schodach przeznaczenia
mijamy się czasami.
Warkocz o warkocz oplata się,
stykamy się ramionami.

Idziemy wtedy dłonią w dłoń.
Radosny się wydaje świat.
Czerwonych sukien kwitnie kwiat
i ma tak słodką woń.

Ona rozluźnia palców splot,
w przeciwne strony pcha nas los.
Mnie wznosi wciąż do góry,
szarpiąc czerwonej sukni rąb
ciągnie ją w dół ponury.

Znowu samotna błąka się
po korytarzach życia.
Magiczna szyba dzieli nas,
cienka lecz nie do przebicia.

Niepewną, drżącą dłonią
szukam swej smutnej siostry
po drugiej stronie szkła.
Lecz tam nikogo nie ma.
Czyżbym nią była…. ja?

https://poezja-lucja-pauksztelo.de/paslecki-bursztyn/
https://poezja-lucja-pauksztelo.de/podarunek-aniola/