Kontakt
Zgubiłam adres do koleżanki,
na której bardzo mi zależy.
Na myśl, że mógłby mi zaginąć
aż mi się włos na głowie jeży.
Ona tak ceni sobie nasz kontakt
i lubi czytać moje słowa.
Jesli nie znajdę tego notesu,
ze stresu pęknie mi chyba głowa.
Na imieniny zdążyłam wysłać
kartkę, choć trochę się spóźniła,
bo poczta wtedy strajkowała
a ona prawie się obraziła.
Nie będę nawet ryzykowała
żeby nie wysłać życzeń na Święta,
więc dalej szukam strasznie przejęta.
Na urodziny musi dojść
a potem Swięta Wielkanocne.
Tak podziać adres, jak na złość.
Póki nie znajdę go, nie spocznę.
Znalazłam notes, no dzięki Bogu.
Na blacie biurka,
był najnormalniej w świecie w torebce,
na nim leżała moja komórka.
W ten mój fatalizm wierzyć się nie chce.
Być taką gapą, tak roztargnioną,
no tylko strzelić sobie w łeb,
bo przecież mogłam nawiązać kontakt
przez niezawodny,
mój ukochany,
szybki i tani,
KONTROLOWANY!
Whats App.