Motyl

To chyba jednak nie była przyjaźń.
To było muśnięcie skrzydeł motyla.
Motyla?
Zaraz, zaraz, chwila
to dlaczego
zostało czerwone miejsce
i piecze?
To nic, to nic…
mam maść
wyleczę.
Ja chcę widzieć tylko
te kolorowe skrzydła
i ten miły podmuch
kiedy wokół mnie wirował
szczerze w oczy spoglądał
czarował.
Szczerze?
Powoli już sama
w to nie wierzę.
Już nie liczę tych motyli
w moim życiu
i tych miejsc czerwonych
na skórze.
Oh! Znów następny nade mną pląsa
i tak ślicznie wygląda w górze
nie odpędzę, choć może kąsa.
W końcu kiedyś na przyjaźń zasłużę.

https://poezja-lucja-pauksztelo.de/roztoczanki/
https://poezja-lucja-pauksztelo.de/modlitwa/