Ojcowski dom

Ojcowski dom, spękany mur.
Najchętniej bym stanęła
mych pleców dała wsparcie
i bym się nie ugięła
by przetrwał wieki
trzymałabym uparcie
żeby się nie rozkruszył
nie rozpadł w suchy pył
żeby był w mojej duszy
i żeby we mnie żył.
I wzięłabym w ramiona
czule jak matka dziecię
bo to jest moje miejsce
najbezpieczniejsze w świecie.
Gdy zegar przemijania
zacznie mu głośno bić
już teraz muszę zbierać siły
bym mogła dalej bez niego żyć.

https://poezja-lucja-pauksztelo.de/jas-i-jan/
https://poezja-lucja-pauksztelo.de/gwiezdny-pyl/